76 rocznica wybuchu POWSTANIA WARSZAWSKIEGO

 

1 sierpnia 2020r, w 76 rocznicę wybuchu powstania warszawskiego, przedstawiciele Instytutu Głuchoniemych pod pomnikami na dziedzińcu złożyli wiązanki biało – czerwonych kwiatów. Złożyli pod pomnikiem głuchych żołnierzy AK – powstańców i wychowanków Instytutu, pod pomnikami; druhny Wandy Tazbir i ks. J. Falkowskiego. Pluton głuchych powstańców – wychowanków szkoły, wchodził w skład batalionu AK „Miłosz”. Wśród nas byli dawni uczniowie, byli i obecni nauczyciele. Osoby związane z Instytutem. Bardzo dziękuję Panu Markowi Kubiakowi i Pani Edycie Sapińskiej za organizację uroczystości. Dziękuję wszystkim, którzy przybyli i uczestniczyli w uroczystości.

O godzinie 10.00 przeszliśmy pod pomnik, kamień upamiętniający wszystkich żołnierzy Batalionu AK „Miłosz”, głuchych i słyszących. Spotkaliśmy ostatnich żołnierzy, którzy walczyli wokół naszej szkoły. Ostatnich, którym zdrowie pozwoliło przyjechać pod pomnik. Dzisiaj mają ponad 90 lat. W 1944r. mieli zaledwie 16, 17 lat. Wysłuchaliśmy przejmujących wspomnień z walk na skwerze za pomnikiem, o poległych i ich szalonej odwadze.    

Nie wolno nam o tym zapomnieć. Pamięć o tych wydarzeniach, o tych żołnierzach słyszących i głuchych musimy kultywować dzisiaj i w kolejnych latach. Szczególnie w Instytucie Głuchoniemych. W międzynarodowym otoczeniu hoteli, banków, zagranicznych firm jesteśmy niemal jedynymi, którzy o tym pamiętają.
To widać od kilkunastu lat 1 sierpnia. Kiedy tego dnia rano jadę przez Warszawę to widzę przy ulicach pomniki powstańcze. Tam, gdzie mieszkają warszawiacy, widzę pod pomnikami dużo biało-czerwonych kwiatów. Tam gdzie są biurowce widzę tylko wiązanki złożone  przez Prezydenta m.st. Warszawy. Smutne.   

 

Jeszcze raz dziękuję Wszystkim, którzy przybyli. Zapraszam do obejrzenia fotograficznej relacji.

Zdjęcia.

Pamiętając o powstaniu chciałbym Wszystkim przedstawić wiersz, który powinien budzić głęboką refleksję o powstaniu warszawskim i o losach Polski, Polaków i Polek po 1944r. Autorem wiersza jest Józef Szczepański pseudonim „Ziutek”, żołnierz Armii Krajowej w oddziałach do zadań specjalnych Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej AK. W czasie okupacji był uczniem konspiracyjnego nauczania w gimnazjum Władysława IV, harcerzem Szarych Szeregów, słuchaczem podchorążówki, a jednocześnie uczestnikiem akcji z bronią    w ręku. Od maja 1944r. był żołnierzem batalionu AK „Parasol”. W powstaniu podporucznik „Ziutek” walczył na Woli i na Starym Mieście. Został ranny 1 września 1944r. Zmarł 10 września 1944r.

Był nie tylko żołnierzem, ale poetą i pieśniarzem. Najlepiej znamy jego powstańcze piosenki: „Pałacyk Michla”, napisaną 4 sierpnia i „Parasola piosenkę szturmową” znaną też jako „Pieśń bojową batalionu Parasol” lub „Chłopcy silni jak stal”, napisaną w drugiej połowie sierpnia na Starówce. Zagrzewały do boju. Pięknie przetłumaczyła ją P. Małgorzata Limanówka. Brawo!

Pamiętając o nich powinniśmy jednak pamiętać przejmujący wiersz Józefa Szczepańskiego napisany wieczorem 29 sierpnia 1944 roku i zatytułowany „Czerwona zaraza”. Tego dnia „Ziutek” deklamował go w ruinach Pałacu Krasińskich po raz pierwszy. Tam też, na placu, 1 września 2044r, walcząc o właz do kanału, został ciężko ranny. Ewakuowany był przez kolegów kanałami do Śródmieścia. Po kilku dniach zmarł w powstańczym szpitalu.

Niekiedy, krótki przejmujący wiersz poety czasu powstania więcej mówi niż długie zawiłe polemiki współczesnych historyków i … co gorsza polityków.  

10 września 2020 r. Miał tylko 21 lat. Spójrzmy na jego fotografię.

 

Józef Szczepański

 

Manuskrypt wiersza po wojnie został ukryty, zakopany przez rodzinę. Niestety, nie został później odnaleziony. Wiersz jednak żył własnym życiem. Przepisywany, przechodził od rodziny do rodziny, od kolegi i koleżanki do kolegi i koleżanki. Tylko w kręgu osób zaufanych. Mój tata dostał go do przepisania od wujka. Ja, przepisany dałem go koledze. Pisaliśmy przez kalkę. Tak krążył w czasach, kiedy nie było kserografów, sieci, telefonów, którymi dzisiaj, powszechnie robimy zdjęcia różnych dokumentów i rozsyłamy w świat. W czasach, kiedy za posiadanie, deklamowanie wiersza Józefa Szczepańskiego groziły kary. I to nie byle jakie kary!        

 

 „Czerwona zaraza” Józef Szczepański 29 sierpnia 1944r.

Czekam ciebie, czerwona zarazo,

byś wybawiła nas od czarnej śmierci,

byś nam Kraj przedtem rozdarłwszy na ćwierci,

była zbawieniem witanym z odrazą.

 

Czekamy ciebie, ty potęgo tłumu

zbydlęciałego pod twych rządów knutem

czekamy ciebie byś nas zgniotła butem

swego zalewu i haseł poszumu.

 

Czekamy na ciebie, ty odwieczny wrogu,

morderco krwawy tłumu naszych braci,

Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić,

lecz żeby chlebem witać na rodzinnym progu.

 

Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco,

jakiej ci śmierci życzymy w podzięce

i jak bezsilne zaciskamy ręce

pomocy prosząc, podstępny oprawco.

 

Żebyś ty wiedział dziadów naszych kacie

sybirskich więzień ponura legendo,

jak twoją dobroć wszyscy kląć tu będą,

wszyscy Słowianie, wszyscy twoi bracia.

 

Żebyś ty wiedział, jak to strasznie boli

nas dzieci Wielkiej, Niepodległej, Świętej

skuwać w kajdany łaski twej przeklętej,

cuchnącej jarzmem wiekowej niewoli.

 

Legła twa armia, zwycięska, czerwona

u stóp łun jasnych płonącej Warszawy

i scierwią duszę syci bólem krwawym 

garstka szaleńców, co na gruzach kona.

 

Miesiąc już mija od Powstania chwili,

łudzisz nas dział swoich łomotem,

wiedząc, jak znowu strasznie będzie potem

powiedzieć sobie, że z nas znowu zakpili.

 

Czekamy ciebie, nie dla nas, żołnierzy,

dla naszych rannych – mamy ich tysiące,

i dzieci są tu i matki karmiące,

i po piwnicach zaraza się szerzy

 

Czekamy ciebie – ty zwlekasz i zwlekasz,

ty się nas boisz, i my wiemy o tym.

Chcesz, byśmy tu wszyscy legli pokotem,

naszej zagłady pod Warszawą czekasz.

 

Nic nam nie robisz – masz prawo wybierać,

możesz nam pomóc, możesz nas wybawić

lub czekać dalej i śmierci zostawić …

śmierć nie jest straszna, umiemy umierać.

 

Ale wiedz o tym, że z naszej mogiły

Nowa się Polska – zwycięska narodzi.

I po tej ziemi ty nie będziesz chodzić

czerwony władco rozbestwionej siły.

 

 

 

 

Accessibility