Pożegnanie Mieczysława Syposza – Głuchego artysty-rzeźbiarza
Były Dyrektor Tadeusz Adamiec wspomina:
Mieczysław Syposz pochodził z okolic Żywca. Był absolwentem zakopiańskiej szkoły im. A Kenara.
Z wyróżnieniem ukończył studia na Wydziale Rzeźby w pracowni M. Wnuka. Związał się z Warszawą.
Otrzymał wiele nagród i wyróżnień. Razem z profesorem Ryszardem Stryjeckim pracował podczas plenerów
dla głuchoniewidomych w Orońsku.
Poznałem Mieczysława Syposza dzięki profesorowi Ryszardowi Stryjeckiemu. Obydwaj rzeźbiarze pracowali
nad pomnikiem księdza Jakuba Falkowskiego. Nauczyciele, w rocznicę stulecia powstania placówki, postulowali postawienie pomnika przed Instytutem. Uchwałę Rady Pedagogicznej z 1917 r. wypełniliśmy wiele
lat później. Mieczysław Syposz swojej artystycznej pracy oddawał się całym sobą. Doskonale rozumiał,
jak wielką postać przyszło mu rzeźbić. Postawiliśmy popiersie założyciela Instytutu w ulicy od strony placu Trzech Krzyży w roku 2002.
Potem Mieczysław Syposz pracował nad kolejnymi pomnikami. Powstał pomnik druhny Wandy Tazbirówny
i pomnik Głuchych Żołnierzy Armii Krajowej, uczestniczących w Powstaniu Warszawskim 1944r.
Podczas prac nad pomnikami spotykaliśmy się często. Były tygodnie, kiedy widzieliśmy się codziennie. Nie zapomnę, jak Mietek pracował nad pomnikiem druhny Wandy na poddaszu Instytutu. Było lato, upał, a on niezmordowanie codziennie pracował, tworzył. W pamięci czuję jego codzienny mocny uścisk dłoni
na przywitanie. Zazwyczaj był cichy, bardzo skromny. Do czasu, ponieważ kiedy opisywał swoja pracę zmieniał się nie do poznania. Pamiętam błysk w jego oku, kiedy rozemocjonowany tłumaczył mi szczegóły swojej pracy. Mówił szybko, jego gesty były szerokie i obrazowe, mimika wyrazista, oczy błyszczały blaskiem.
Nigdy nie zapomnę dnia, kiedy wierna kopia pomnika ks. Jakuba Falkowskiego była odsłaniana w szkole w Topczewie na Podlasiu, w rodzinnych stronach pierwszego nauczyciela głuchych. Na uroczystości byliśmy z Mieczysławem Syposzem i jego małżonką. Odczytany został list od profesora Ryszarda Stryjeckiego.
Pamiętam jak wiele ciepłych słów skierowali do twórców pomnika pani Prezydentowa Karolina Kaczorowska, Ekscelencja Ks. Bp Antoni P. Dydycz, kierownictwo szkoły i wszyscy goście, którzy uczestniczyli w odsłonięciu pomnika. Pan Mieczysław Syposz komplementowany, jak zwykle stał skromnie.
Praca, a nie pochwały i błysk fleszy były jego żywiołem.